W jakze roznych humorach schodzili z boiska zawodnicy obu naszych druzyn…
Stal Mielec NY II – NY Greek-Americans II 2 – 0
Gole: Jacek Korba, Waldemar Pyryt
Lukasz Stankowski – Dariusz Cioczek, Robert Rybicki, Bogdan Kliusa, Rafał Jabłoński – Juan Lemos, Jan Zelezny, Mariusz Chwiejczak, Piotr Dublinski, Jacek Korba – Waldemar Pyryt. Wchodzili: Tomas Salazar, Karol Florczyk
Stalowa “dwójka” rozegrała duzy lepszy mecz niz na inaugurację, czego efektem było pierwsze zwycięstwo na jesień. Podobnie jak tydzień wcześniej dobrze funkcjonował blok obronny, ale tym razem poprawnie zagrała tez ofensywa biało-niebieskich. Duza w tym zasługa Juana Lemosa, który byłby najlepszym zawodnikiem meczu, gdyby nie…goalkeeper biało-niebieskich. Lukasz Stankowski rozegrał w niedzielę “zyciówkę”, i to w duzej mierze właśnie Lukaszowi moga Stalowcy zawdzięczać trzy punkty. Odnotować nalezy kapitalną bramkę autorstwa Waldemara Pyryta – nestor dwójki strzałem z połowy boiska (sic!) przelobował goalkeeper rywali. Na razie murowana bramka sezonu!
Stal Mielec NY – NY Greek Americans 0 – 7 (0 – 3)
Grzegorz Czukiewski – Eric Vasquez, Rafał Brozyna, Kestutis Mykolaitis, Marcin Jaworek – Jacek Lawniczak, David Pinto, Herbert Deville, Paweł Basisty, Paweł Marczenia – Marcin Fijałkiewicz. Wchodzili: Lukasz Sowiński, David Brozyna, Lukasz Stankowski
Teoretyczne kadrowe pole manewru, które miał mieć przed meczem trener Mirosław Pasternak okazało się mrzonką. Na mecz z rózynych wzgledów nie dotarli: Mettin Copier, Wilber Bonilla i Sławomir Balon, a Kestutis Mykolaitis i Grzegorz Czukiewski zaczęli mecz z kontuzjami i nie dotrwali do końca meczu.
Pomimo problemów kadrowych Stalowcy byli równorzędnym przeciwnikiem przez 30 minut, kiedy to sędzia podarował Grekom rzut karny. Karny, który ładną interwencją wybronił Grzegorz Czukiewski, ale przy dobitce był juz bezradny. Po stracie gola Stalowcy niepotrzebnie ruszyli do przodu, co skwalpliwie wykorzystali Grecy dwukrotnie kontrując w ostatnich minutach pierwszej odsłony.
Druga połowa była juz bez historii, Stalowcy ambitnie próbowali zmienić niekorzystny rezultat, a rywale zdobywali gole. Wyzszość Greków nie podlegała w tym meczu dyskusji, rywale wystąpili w tym samym składzie, w którym dwa miesiące temu wygrali finał US Open Cup. Po niedzielnym meczu wiadomo juz, dlaczego.