Hoboken FC - Stal Mielec NY 2 – 1 (0 – 1)
Wiktor Lasota – Lukasz Sowiński, Mike Texeira, Kamil Pruszko, David Heller – Krzysztof Głowala, Juan Lemos, Marcin Jaworek, Kevin Romero, Nick McBee – Bartek Dziuban. Wchodzili: Pawe Marczenia, Lukasz Hausner, Jacek Lawniczak, Kestutis Mykolaitis
Gdy po pierwszej połowie Stalowcy schodzili na przerwę prowadząc 1 – 0 tylko najwięksi pesymiści mogli przypuszczać, ze biało-niebiescy wyjadą z Secacus bez punktów. W tej części meczu biało-niebiescy totalnie zdominowali przeciwnika, stwarzając sobie kilka doskonałych okazji na zdobycie gola, z czego wykorzystali jedną. Dość dodać, ze w tej częsci meczu rywale nie stworzyli sobie ani jednej bramkowej okazji!
Druga polowa miała juz nieco inne oblicze, gra się wyrównała, coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Biało-niebiescy znów mieli kilka dogodnych okazji do “pozamiatania wyniku”, ale szwankowała skuteczność, tudziez ostatnie podanie. Rywale zaś po raz kolejny wykorzystali limit szczęścia, gdyz z 3 strzałów w światło bramki dwa znalazły drogę do siatki. To były gole niemalze blizniacze, zle wybita piłka po rzucie roznym, strzał -> rykoszet -> gol. Stalowcy po stracie dwóch goli rzucili się do ataku, zamknęli w ostatnich 10 minutach rywali na ich połowie, wykonywali multum rzutów roznych, ale piłka nie potrafiła znalezć drogi do bramki…
Reasumując – po niezłej pierwszej połowie Stalowcy rozegrali słabszą drugą odsłonę, choć z przebiegu meczu na pewno nie zasłuzyli na porazkę. Tak to jednak w piłce bywa – liczy się to, co wpada do sieci. Odnotować nalezy powrót/debiut Kamila Pruszko (na zdjęciu), który nalezał do wyrózniających się zawodników w tym meczu.